środa, 13 listopada 2019

"Matki i córki" Ałbena Grabowska


Dobra śmierć to taka, która nie boli.




Autor: Ałbena Grabowska
Tytuł: Matki i córki
Ocena: 8/10
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 368
Cena rynkowa: 37,91 zł





Po skończonej lekturze autorstwa Ałbeny Grabowskiej jedyne co mogę stwierdzić, to żal. Mianowicie, dużo słyszałam o "Kościach prorokach" do, których miałam małe uprzedzenie, patrząc na rozgłos. Po lekturze "Matki i córki" mogę śmiało stwierdzić, że jak najbardziej powinnam przeczytać także i tą wyżej wspomnianą, choć tej przeczytanej do idealnej zaliczyć nie mogę. Autorka pokazuje nam świat czterech kobiet, które zmagają się z swoją przeszłością i usiłują ją zakryć przed sobą. Z pokolenia na pokolenie mają miejsce co raz gorsze wydarzenia, które tkwią w każdej kobiecie, niekoniecznie chcąc stamtąd wychodzić. Osobiście książkę oceniam bardzo dobrze i polecam przeczytać przy pierwszej lepszej okazji.

Fabuła

Sięgając po książkę byłam pozytywnie nastawiona(można wręcz powiedzieć, że aż za), opis i opinie wskazywały na lekturę wartą przeczytania. Na moje szczęście te przeczucia były trafne, chociaż miałam małe wzloty i upadki. Zaczynając od początku, autorka przedstawia problemy wielopokoleniowej rodziny, które do błahych zaliczyć nie można. Uwięzienie w obozie koncentracyjnym, pogoń za miłością życia na Syberię, narodziny, strata oraz odizolowanie i zagubienie w świecie tajemnic. Czytając to, aż ciężko było mi pojąć jak autorka powiązała wszystkie te wątki, nie gubiąc się w zawiłych historiach.
Pierwsze co trzeba stwierdzić o "Matkach i córkach" to fakt, że nie jest to lekka obyczajówka, którą przeczytamy "na raz" i równie szybko zapomnimy. Książka jest momentami napisana w ciężki sposób i może poruszyć wiele serc, nieodpornych na złe wydarzenia związane z przeszłością. Osobiście, musiałam w niektórych momentach odłożyć książkę i ochłonąć, bo moje miękkie serce niektórych rzeczy nie potrafi pojąć. Zdaje sobie sprawę, z faktu, że książka nie jest w stu procentach oparta na faktach, ale z drugiej strony.. tak właśnie było, czy tego chcemy czy nie.
Cóż, najbardziej dołujący jest fakt, że te wszystkie złe chwile miały miejsce, dzięki człowiekowi.


Podsumowując

Książkę jak najbardziej ocenię dobrze, bo warto zapoznawać się z takimi historiami, zwłaszcza, że ta jest trafiająca w serce. Oczywiście nie oczekujmy idealnej historii, która nie ma kompletnie żadnego minusa, bo takiej niestety nie znajdziemy. "Matki i córki" po prostu polecam przeczytam i zdać sobie sprawę, że jednak to nasze życie nie jest takie złe.

Trzeba żywych ratować (...) Martwi należą do Boga. 

Za książkę dziękuję portalowi CzytamPierwszy

Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

niedziela, 25 sierpnia 2019

"Kastor" Agnieszka Lingas-Łoniewska

Życie pozbawione miłości jest nic niewarte




Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Tytuł: Kastor
Ocena: 4/10
Wydawnictwo: Burda
Liczba stron: 300
Cena rynkowa: 39,99 zł




"Kastor" to już druga książka Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, którą mogę położyć na półce przeczytanych. Pierwszą była "Randka z Hugo Bosym", miła lektura, z nutą dobrego humoru i pochłaniającą akcją, miała kilka minusów, ale i tak bardzo dobrze ją wspominam. Idąc tym tropem, z chęcią sięgnęłam po "Kastora", który otwiera cykl "Bezlitosna siła". Oczywiście, moje nastawienie na początku książki było pozytywne, lecz z przemijającymi stronami powoli się zmieniało.


Fabuła
Kastor, tom pierwszy, opowiada o Konstantym „Kastorze” Lombardzkim, który odnosi zwycięstwa zarówno w życiu zawodowym, jak i na ringu. Jest twardy i pozbawiony empatii. Pod tą maską kryje się jednak dramat z dawnych lat. Szczelina w twardym pancerzu pojawia się wtedy, gdy poznaje Anitę Sokół, skromną, lękliwą dziewczynę, która zatrudnia się do sprzątania jego biura. Okazuje się, że to nie jest jej jedyne zajęcie – pracuje także w klubie, by spłacić długi z przeszłości. 
Przekonują się, że w tym brutalnym świecie, gdzie każdego dnia walczą o przetrwanie, jest tylko jedna siła, która może pokonać zło. 
Czy sprawcza moc miłości ich ocali?


Zaczynając od plusów, mogę śmiało powiedzieć, że książkę przeczytałam bardzo szybko, bo w zaledwie dwa dni, ale trzeba wziąć pod uwagę rozłożenie tekstu na stronach, którego nie ma za wiele. Z drugiej strony akcja wręcz leciała na łeb na szyje, więc nie odczułam wydarzeń, które miały miejsce w książce. Miałam wrażenie, że ta rozkwitająca miłość, zmiany zachodzące w bohaterach, czy rozwiązywanie problemów, dzieją się zaledwie w trzy dni. Człowiek, który przeżył w swoim życiu stanowczo za dużo złych chwil, na pewno nie otworzy się i wyrzuci z siebie wszystkiego co go dręczyło w jednej chwili, więc ten wątek wydawał mi się nierealny. Bohaterowie, także nie skradli mojego serca. Kastor po czasie wydawał mi się przerysowany. Agresja, przekleństwa, groźny wygląd, to jedyne cechy, które kojarzą mi się z tą postacią, co niby dobrze wróży, bo postać ma swój charakter, ale co drugie cenzuralne słowo i opisy "zbliżeń" tylko mnie zraziło. Jedyna postać, która zwróciła moją uwagę to Martyna o gołębim sercu i skrytej przeszłości, choć także nie jest moją ulubioną. Kolejnym małym plusem, po serii minusów, jest zmiana perspektyw. Zawsze podobały mi się wtrącenia spojrzenia na sytuacje wielu bohaterów, więc jak najbardziej jestem na tak.


Podsumowując
Książka na pewno nie zostanie na długo w mojej pamięci, a po pozycje autorki za szybko nie sięgnę. Reasumując, książkę może polecę osobą, które szukając na prawdę lekkiej lektury, choć uważam, że na rynku są o wiele przyjemniejsze lektury.

Przy niej w końcu coś czułem. Czułem... Zaczynało mi na niej zależeć. Co było zupełnie niespodziewane, bo człowieczeństwa wyzbyłem się milion batów temu.


Za książkę dziękuję CzytamPierwszy.

Czytam i recenzujÄ™ na CzytamPierwszy.pl

niedziela, 18 sierpnia 2019

"Jeszcze będziemy szczęśliwi" Enrico Galiano

Rzeczy ważne trzeba pojmować i codziennie wkładać trud, by ich nie zapomnieć.





Autor:  Enrico Galiano
Tytuł: Jeszcze będziemy szczęśliwi
Ocena: 8/10
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 432
Cena rynkowa: 36,99 zł



Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, gdy sięgałam po książkę to autor. Z krótkiego opisu dowiadujemy się, że jest nauczycielem literatury, który wręcz pokochał swój zawód, więc te małe streszczenie "Jeszcze będziemy szczęśliwi" tak po cichu podpowiada, że niektóre sytuacje mogą być wzięte z obserwacji.. wiem, gdybam, ale właśnie to przyszło mi do głowy po zapoznaniu się z opisami. Teraz siedząc i pisząc moje wypociny, nawet jestem w stanie stwierdzić, że to w jakimś stopniu skłoniło mnie do zamówienia tej pozycji.

Fabuła

Gioia, wrażliwa siedemnastolatka, nie potrafi znaleźć wspólnego języka z rówieśnikami. Jej samotne życie nabiera barw, gdy pewnej nocy spotyka Lo. Tajemniczy chłopak lubi grać w rzutki w opuszczonym barze, zawsze ma przy sobie słoik kamieni i nie chce się spotykać z Gioią w miejscach publicznych. Któregoś dnia nagle znika. Okazuje się, że skrywa sekret, który może odkryć tylko Gioia. Podążając po śladach, dziewczyna dowiaduje się, że słowo miłość ma kilka różnych, nieraz zaskakujących odcieni i znaczeń.

Gdy sięgałam po "Jeszcze będziemy szczęśliwi" byłam lekko rozczarowana opisem, w którym było widać pewien schemat. Ona, mało lubiana, wręcz wyśmiewana, mająca problem z zawieraniem nowych znajomości, on, tajemniczy, nie chcący mówić o sobie. Właśnie, z jednej strony schemat, z drugiej byłam bardzo zaintrygowana Lo. Później się okazało, że książka nie chce mnie wypuścić z swoich szponów i muszę przeczytać ją w tej chwili.
Historia Gioi Spada, choć na pierwszy rzut oka jest przeciętna, po czasie okazuję się pełna tajemnic i zwrotów akcji. Czytając, tak na prawdę nie byłam w stanie stwierdzić co się może stać na następnych stronach książki. W jednej chwili wszystko układało się wręcz jak pod linijkę, idealnie, lecz po kilku stronach nasz kochany autor, wszystko wywalał do góry nogami. Fabuła, według mnie, jest na prawdę dobra i nie da się przy niej nudzić. Rozdziały uciekają w zastraszającym tempie, może też ze względu na to, że są krótkie i jest dużo stron od połowy pustych. Postacie także skradły moje serce, zwłaszcza główna bohaterka, która choć cicha i niepozorna, ma bogaty zasób muzyczny i nietypowy charakter, z którym dała rade podejmować dobre decyzje. No i ta okładka, która wręcz hipnotyzuje i cieszy oko, gdy znajduję się na regale.


Podsumowując

Moim zdaniem "Jeszcze będziemy szczęśliwi" jak najbardziej zasługuje na dobre opinie i zainteresowanie, choć w pewnych momentach potrafiła mi się dłużyć. Książka jest poprószona nieprzetłumaczalnymi słowami, które możemy znaleźć na samym końcu w małym słowniczku, co dodaje jej osobistego uroku.
Reasumując, książkę jak najbardziej dobrze oceniam i polecam przeczytać, jeśli macie chrapkę na lekką literaturę młodzieżową.

Proszę uważać, bo w pani wieku często się zdarza, że te głosy wewnątrz zaczynają śpiewać piosenki, które mogą się pani nie podobać. Proszę ich nie powstrzymywać, nie wyciszać, bo to te piosenki, lepiej niż jakiekolwiek inne, powiedzą pani o samej sobie najwięcej.


Za książę dziękuję portalowi CzytamPierwszy.

Czytam i recenzujÄ™ na CzytamPierwszy.pl

wtorek, 13 sierpnia 2019

"Zemsta kobiet" Marcin Pilis

Zgodzicie się zapewne, że nie ma nic bardziej zadziwiającego nad faktem, że upływa czas, a przeszłość mieści się tylko w naszej pamięci.




Autor: Marcin Pilis
Tytuł: Zemsta kobiet
Ocena: 8/10
Wydawnictwo: Lira
Liczba stron: 480
Cena rynkowa: 39,99 zł




Marcina Pilisa pewnie większość osób kojarzy z "Łąki umarłych", niestety przyznaje się, że sama nie zapoznałam się z tą książką, więc jestem zielona w twórczości autora. Na początku muszę od razu napisać, że "Zemsta kobiet" jest dla mnie książką, która potrafi trzymać czytelnika przez cały dzień przy sobie ale i też sprawić, że ten czytelnik będzie siedzieć przerażony. Tak właśnie, nie mogłam się oderwać, a jednocześnie czułam się wystraszona tymi wszystkimi emocjami, które przepełniają książkę.

Fabuła

Marcinie, powiem tyle- potrafisz zaskoczyć. Czytając opis książki oraz widząc, że jest pisana przez mężczyznę, gdzie zostały poruszane tematy ściśle związane z kobietami, obawiałam się błędnie opisanych uczuć, jednolitości bohaterów czy niezwróceniu uwagi na różniącą się psychikę postaci. I tutaj mamy miłe zaskoczenie! Byłam wręcz oczarowana "Zemstą kobiet", choć nie powiem wydawała mi się w niektórych momentach zbyt drastyczna i musiałam odłożyć ją na bok i ochłonąć, bo niestety moja psychika jest dość słaba, a opisy uczuć i sytuacji dość szczegółowe. Następny punkt wzbudzający we mnie zachwyt to bohaterowie, oj tak. Tutaj autor miał pole do popisu, które wykorzystał w pełni. W "Zemście kobiet" mamy do czynienia z trzema pokoleniami, więc możemy liczyć się z tym, że każdy ma swoje poglądy, przeżycia i charakter. Paula, nastolatka, mająca koszmarne przeżycia za sobą, nie mające końca, Klaudyna, matka, choć tak poprawnie nie może się nią nazwać, ze względu porzucenia córki po porodzie oraz nieznajomy mężczyzna, który każe nazywać się dziadkiem. Osobiście, nie potrafię wybrać postaci, która najbardziej przypadła mi do gustu, ponieważ każda wydaje mi się świetnie zawarta w książce, więc ten wybór muszę pozostawić wam! Ach, i to zakończenie.. Z jednej strony "gorzej być nie mogło", z drugiej "happy end". Wiem, brzmi dość dziwnie, lecz po przeczytaniu przyznacie mi pewnie racje!

Podsumowując

"Zemsta kobiet" to kolejna książka, która mnie na prawdę miło zaskoczyła i dała powód do dalszego zapoznania się z twórczością Marcina Pilisa, a zwłaszcza z "Łąką umarłych". Książkę tak jak wspomniałam, oceniam bardzo dobrze, pomimo drastycznych scen i opisów, które nie dawały mi przestać myśleć co przeszły niektóre kobiety w swoim życiu, a pewnie i nadal przechodzą. Choć z drugiej strony patrząc, przez książkę przeleciałam bardzo szybko, co na pewno jest spowodowane lekkim piórem autora.
Reasumując, książkę jak najbardziej polecę fanom powieści psychologicznych, czy lekkich kryminałów.

Poczucie winy jest odwrotnie proporcjonalne do skali wyrządzonego zła.Im większe zło, tym mniejsza skłonność do uznania swej winy.

Za książkę dziękuję portalowi CzytamPierwszy.

Czytam i recenzujÄ™ na CzytamPierwszy.pl

sobota, 3 sierpnia 2019

"Szwindel" Jakub Ćwiek

Teatr to nieustanne poszukiwanie, wieczny niepokój rozedrganej duszy. A także śmiałość, artystyczna bezczelność w doborze dramatów.




Autor: Jakub Ćwiek
Tytuł: Szwindel
Ocena: 6/10
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 400
Cena rynkowa: 37,91 zł




Pewnie większość osób ( w tym ja) kojarzy Ćwieka z książek takich jak "Chłopcy" czy "Kłamca", które obejmują głównie fantastykę, więc "Szwindel" jest kolejnym zaskoczeniem po "Bezpańskim". Przyznam się bez bicia, że ostatnia z wymienionych książek bardzo mi się spodobała i polecam ją każdemu komu tylko mogę, więc sięgając po nowość od wydawnictwa marginesy byłam pełna pozytywnych odczuć, które w większym stopniu zostały zaspokojone.

Fabuła
Jeśli myślisz, że uśmiechnęło się do ciebie szczęście, to znaczy, że wzięli cię na cel. 
W zakładzie opiekuńczym umiera jeden z przywódców legendarnej grupy oszustów. Synowi, którego opuścił, zostawia w spadku zeszyt. Są w nim nie tylko spowiedź, ale również pieniądze i obietnica fortuny. Tyle że aby ją zdobyć, musi wejść w konszachty z byłym wspólnikiem ojca w niechlubnym fachu i jego wciąż działającą grupą.
Krąg to artyści przekrętu. Wiedzą, jak za pomocą darmowej kawy wyłudzić z konta kilka tysięcy, jak zgarnąć czynsz i kaucję za wynajęcie nieswojego mieszkania, a także jak ugrać grube pieniądze na lęku przed uchodźcami.
Numer, który ma im wszystkim zapewnić pieniądze, to życiowa okazja. Każdy będzie musiał dać z siebie wszystko. Jak zwykle dobrzy ludzie staną się narzędziami, marzyciele ofiarami, 
a cała akcja odbędzie się w świetle reflektorów. Rzecz w tym, że robiąc ten numer, oszuści nie wiedzą wszystkiego...
Szwindel to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia, która uświadamia, jak działają oszuści i jak łatwo paść ich ofiarą. I że znajomość trików wcale przed niczym nie chroni. 


Jak dowiadujemy się z opisu, mamy do czynienia z kryminałem, który jest inspirowany prawdziwymi wydarzeniami z garścią przekrętów. Jak pewnie da się wywnioskować, tutaj dostaniemy coś innego niż w typowym kryminale. Na pewno w tej książce kartki papieru nie będą utopione w krwi ofiar, lecz utopione w przekleństwach, oszustwach i kasie.. oj tak, tej rządzącej światem. Wydaje mi się, że także musimy zwrócić uwagę na styl pisania. Po przeczytaniu kilku książek Ćwieka, muszę przyznać, że w żadnej nie spotkałam łagodnego języka, raczej na każdej stronie pojawia się multum przekleństw, co już zaczynam uważać za styl autora. Sama przyznam, że nie przepadam za tym wątkiem, lecz i tak w jakiś sposób ciągnie mnie do książek Jakuba Ćwieka. Z drugiej strony, nie należy zapomnieć o dobrym humorze autora, co można powiedzieć, w jakimś stopniu wyrównuje tą sprawę.
Jeśli chodzi o fabułę czy bohaterów, uważam, że nie mam nic do zarzucenia. Historia jest zawiła, więc osobiście musiałam poświęcić jej trochę więcej uwagi, aby wiedzieć co się w niej dzieje. Bohaterowie według mnie także byli fajnie zbudowani. Każdy miał swój charakter, czymś się wyróżniał i wykonywał inne powierzone zadanie. Niestety mam mały minus, mianowicie, książka potrafiła mi się bardzo dłużyć. Były momenty, w których nie mogłam się oderwać od lektury i potrafiłam przesiedzieć przed książką ukochany serial, i były momenty, w których miałam ochotę już do niej nie wracać, lecz moje sumienie mi na takie rzeczy nie pozwala.


Podsumowując
"Szwindel" zapowiadał się dla mnie jako naprawdę dobra książka, co niestety nie do końca się spełniło. Głównie zawiniła ciągnąca się akcja, która nie potrafiła mnie cały czas trzymać przy sobie. Ogólnie mówiąc, uważam, że książka zawiera oryginalny pomysł, lecz mogłaby być bardziej dopracowana, lecz zapewniam, że do Ćwieka na pewno jeszcze wrócę.

- Proszę, niech pan wejdzie. Moje biurko to te z kwiatkiem.
- Szanuję. U mnie nie uchowałby się nawet kaktus.
- To sztuczny kwiatek.

Za książkę dziękuję portalowi CzytamPierwszy.

Czytam i recenzujÄ™ na CzytamPierwszy.pl

sobota, 20 lipca 2019

"Różany eter" Julia Gambrot

Kobieta lekarz?! Nie sądziłem, że dożyje takich strasznych czasów!




Autor: Julia Gambrot
Tytuł: Różany eter
Ocena: 6/10
Wydawnictwo: Lira
Liczba stron: 544
Cena rynkowa: 39,99 zł




"Różany eter" zapowiadał się na idealną książkę, czasy olbrzymich sukien, lekki romans w tle i nietypowy temat medycyny, który był wtedy zakazany dla kobiet. No czy nie brzmi to idealnie?! Szczerze mówiąc, nie mogłam się doczekać kiedy dostanę ją w swoje lepkie rączki i spędzę przy niej cały dzień. Niestety nie okazała się aż tak idealną książką na jaką liczyłam, choć nie należy myśleć, że należy do tych najgorszych.

Fabuła
Miłość, medycyna i fascynująca podróż w czasy la belle époque!
Róża Zimmerman, wychowanka sierocińca, dostaje się na pierwszy rok studiów medycznych. Oprócz Róży rok akademicki zaczynają dwie inne studentki. Dziewczęta rozpoczynają niełatwą walkę o przetrwanie w męskim świecie, przeżywają pierwsze miłosne uniesienia i mierzą się z własnymi słabościami.
Jednocześnie Róża musi rozwikłać tajemnicę związaną ze swoim pochodzeniem. Ma wrażenie, że ktoś nieustannie podąża jej śladem, a od nieznajomego darczyńcy otrzymuje zaskakujący prezent. W mieście dochodzi do serii tajemniczych zabójstw, narasta atmosfera strachu, a gazety rozpisują się o zagadkowym człowieku w masce… Kim jest? Co łączy go z Różą? Czy bohaterce uda się odkryć prawdę o własnej przeszłości? 


Czytając miałam wrażenie, że przeniesiono mnie do innego świata. Autorka cały czas się trzymała upatrzonej epoki i myślała o szczegółach, które mogliśmy dojrzeć w opisach strojów i miasta, czy pojedynczych ciekawostkach historycznych. Autorka także skupia się na medycynie, chociaż miałam wrażenie, że czym dalej jestem w historii "Różanego eteru" tym jej mniej. Na samym końcu lektury, nawet nie zauważyłam, w którym momencie minęło tyle czasu i jak to się stało, że to już finał przygody z medycyną głównej bohaterki. Z jednej strony, nawet dobrze, że nie zostałam zawalona wątkiem medyny, z drugiej, jednak mi jej brakowało, ponieważ co innego miałam obiecane gdy czytałam opis książki. Wspominając o bohaterach, niestety nie byłam zadowolona. Akcja toczy się naprawdę szybko (chociaż książka składa się aż z 500 stron) co może też spowodowało bezpłciowość bohaterów. Żaden nie posiadał swojego charakteru, każdy wydawał mi się zagubiony w swoim świecie i zastanawiający się co tak naprawdę robi na stronicach książki. Główna bohaterka choć uczęszczała na medycynę, tak naprawdę nie zajmowała się nią za dużo. Więcej tutaj jest spraw w kierunku romansu czy kryminalnych, choć to także w jakiś sposób urozmaica książkę. 
Na plus na pewno można zaliczyć lekki styl autorki, który sprawia, że książkę czyta się na prawdę szybko. Pomysł także nie ma nic do zarzucenia, ponieważ wydaje się oryginalny oraz według mnie, trudny. Czytając zdawałam sobie sprawę, że autorka musiała zagłębić się w historię medycyny, czy życia codziennego ludzi z tamtych czasów.



Podsumowując
"Różany eter" jak najbardziej zasługuje na przeczytanie, choć nie spodziewajmy się dopracowanej na sto procent książki. Należy także wziąć pod uwagę, że jest to pierwsza książka autorki, z którą poradziła sobie naprawdę dobrze. Szczerze mówiąc, w jakimś stopniu podziwiam autorkę, że na pierwszy raz potrafiła napisać tak grubą książkę i nie zgubić się w historii!
Reasumując, książkę jak najbardziej polecam przeczytać, jeśli szukacie lekkiej lektury na zimne wieczory. 


Każdy powinien wiedzieć o sobie, kim jest. Nikt nie ma prawa zatajać przeszłości, która rzutuje na czyjąś przyszłość.

Za książkę dziękuję portalowi CzytamPierwszy
Czytam i recenzujÄ™ na CzytamPierwszy.pl

sobota, 6 lipca 2019

"Po dobrej stronie" Spencer Quinn

LeAnne zrozumiała, że nie ma czegoś takiego jak przypadek; że życie rządzi się swoimi własnymi magicznymi regułami.





Autor: "Po dobrej stronie"
Tytuł: Spencer Quinn
Ocena: 7/10
Wydawnictwo:
Liczba stron: 408
Cena rynkowa: 39,99 zł



Kolejna książka powiązana z tematyką wojenną, która choć jest warta przeczytania, to nie do końca wszystko mi się w niej kleiło. Z jednej strony widać, że autor wiele spraw przemyślał i nie pisał na "gorąco", a z drugiej, miałam wrażenie, że niektóre wydarzenia nie są realne i dzieją się za szybko (myślę tutaj głównie o zakończeniu).

Fabuła

Jadąc do Afganistanu, Hogan była doświadczonym żołnierzem i miała za sobą wiele udanych misji. Wraca okaleczona – zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Straciła oko, połowę jej twarzy pokrywają głębokie blizny, z trudem przypomina sobie szczegóły pechowej operacji wojskowej, w której niemal straciła życie. Jest zagubiona i podejrzewa, że wszystko, co się stało, to jej wina – choć nikt nie chce powiedzieć jej tego wprost. 

Załamana kolejnym tragicznym wydarzeniem – nagłą śmiercią Marci, przyjaciółki, z którą dzieliła szpitalny pokój – wyrusza w podróż po kraju. Wspomina przeszłość i czuje, że dla niej nie ma już żadnej przyszłości. Świat, widziany dziś jednym tylko okiem, wydaje się miejscem obcym i groźnym. Kiedy w końcu LeAnne przyjeżdża do małego, tonącego w deszczu miasteczka w stanie Waszyngton, w którym wychowała się Marci, dokonuje niepokojącego odkrycia. 


Książka głównie przedstawia traumę głównej bohaterki, LeAnne Hogan, która po tragedii w Afganistanie straciła jedno oko i część zdrowego umysłu. Po zdarzeniu usiłuje wrócić do swojego dawnego życia, wrócić do normalności, lecz uraz nie chce zostawić kobiety w spokoju, która na każdym kroku wyczuwa zagrożenie. Na pomoc przychodzi bezpański pies, który swoim dziwnym zachowaniem potrafi w jakimś stopniu uspokoić główną bohaterkę. Patrząc na cały zarys fabuły widać, że jest dość ciekawa i wiele może się w niej zdarzyć i tak jest. "Po dobrej stronie" nie należy do książek przewidywalnych ani zanudzających, choć pewne zdarzenia nie chciały mi się skleić. Nie raz miałam wrażenie, że autor chce za dużo swoich pomysłów zamieścić w jednej książce, przez co bywamy nimi zarzuceni. Jeśli chodzi o bohaterów, byłam nimi zachwycona, zwłaszcza Marci, której choć nie było na dużej ilości stron, to i tak wiele wniosła do historii LeAnne. Jedyny bohater mnie denerwował to jeden z byłych mężów Marci, którego miałam ochotę zabić łyżeczką, a najchętniej wyrwać strony gdzie się znajduję.


Podsumowując

"Po dobrej stronie" choć wydawała mi się, że nie będzie za dobrą lekturą, ponieważ nie byłam za bardzo zachęcona po opisie, to jednak okazała się fajną historią. Autor wpadł na fajny pomysł, jego stylu pisania także nie ma co zarzucić, a wykreowani bohaterowie potrafią umilić czas. Jak wspominałam, jedynym minusem dla mojej osoby, było szybkie tempo zakończenia historii LeAnne. Może za kolejny minus uznam fakt, że wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi, lecz może to i lepiej.

Niech broń sama znajduje cel.


Za książkę dziękuję portalowi CzytamPierwszy.

Czytam i recenzujÄ™ na CzytamPierwszy.pl

czwartek, 27 czerwca 2019

"Nie umieraj do jutra" Wacław Gluth-Nowowiejski

Piekielnie wszystko poplątane. Uczniaki, zamiast siedzieć w szkolnych ławkach, wypełniają narodową misję! Uczymy się życia na gwałcie. Poznajemy dwa rodzaje śmierci: dobrej i złej, dwa rodzaje przemocy: nikczemnej i sprawiedliwej. Zaledwie doświadczyliśmy życia, stajemy się sędziami…




Autor: Wacław Gluth-Nowowiejski
Tytuł: "Nie umieraj do jutra"
Ocena: 8/10
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 272
Cena rynkowa: 37,91 zł




Kolejna książka wojenna, która potrafi wzbudzić wiele uczuć, rozpoczynając od współczucia, kończąc na złości do dawnego wroga. "Nie umieraj do jutra" zawiera dziesięć opowiadań o Warszawskich Robinsonach, którzy po rozpoczęciu wojny oraz wygnaniu z ukochanego miasta, postanawiają zostać i żyć w warunkach nie nadających się do normalnego funkcjonowania. Po tym krótkim wstępie pewnie wiele osób już się domyśla co przeszli ci ludzie i ile poległych z przyjaciół oraz rodziny widzieli.

Fabuła

Istnieje pogląd, że od upadku powstania warszawskiego do zajęcia stolicy przez oddziały polskie i radzieckie miasto pozostało całkowicie martwą, pozbawioną ludności pustynią gruzów.
Ale Warszawa nigdy nie była „królestwem bez poddanych”. Nawet w tym straszliwym czasie, kiedy na rozkaz von dem Bacha kto żyw musiał opuścić miasto, a w jego lewobrzeżnej części przystąpiły do działania niemieckie ekipy specjalne powołane w celu ostatecznego zniszczenia i spalenia tego, co pozostało – istniała jedyna na świecie Rzeczpospolita gruzów.
W książce znalazła się historia Czesława Lubaszki, piekarza, który wykupił żydowską dziewczynę za pięć bochenków chleba, i Panny X, która odgrywała rolę niedorozwiniętego mężczyzny, by ukryć przed wszystkimi swoją kobiecość, a także Aresa – mściciela z ruin, który postanowił popsuć szyki nazistom. Opowiadania zostały opatrzone notatkami bibliograficznymi i zdjęciami.

Czytając te krótkie opowiadania, przede wszystkim nie mogłam wyjść z podziwu. Każda z tych historii przedstawiła brutalność wroga i sytuacje których, sama bym nie podołała. Świat zostaje przedstawiony jako zgliszcza, gdzie człowiek mały niczym insekt w porównaniu do wroga, szuka w każdym miejscu pożywienia, wody czy ciepłego konta, gdzie będzie mógł spędzić noc i przeżyć. Czytając książkę, na pewno można dojść do stwierdzenia, że nasze życia jest wręcz cudowne, patrząc na historię pewnej Panny, która zmuszona przez okoliczności musiała odgrywać rolę mężczyzny czy grupki mężczyzn ukrywających się na wieży kościelnej nad głowami wroga. 
"Nie umieraj do jutra" na pewno zgarnia dużego plusa za zdjęcia znajdujące się średnio co trzecią stronię, które na prawdę fajnie uzupełniają historie. Jeśli chodzi o styl pisania, to na prawdę nie mam na co narzekać. Książkę przeczytałam bardzo szybko, więc nawet nie zauważyłam kiedy ją skończyłam. Wspominając o bohaterach opowieści, nie mogę powiedzieć o nich złego słowa. Książka zawiera prawdziwych ludzi, nie są oni wymyśleni przez autora, więc nie mogę na nich napisać nic złego, ani nie chcę.


Dla kogo

 Uważam, że takie książki powinny być przeczytane przez każdego, chociaż by po to aby uświadomić sobie jak zły może być świat. 

Podsumowując

"Nie umieraj do jutra" może i nie jest idealną książką, bo sama miałam ochotę na dokładniejsze zapoznanie się z historią bohaterów, lecz z drugiej strony, z tego co wiem autor nie wszystkiego mógł się dowiedzieć. Reasumując, książkę jednak polecam przeczytać, ponieważ jest ona warta zapoznania i rozprowadzenia po świecie. 

Musisz wytrzymać jeszcze trochę. Nie zostawiaj mnie! Nie umieraj do jutra!

Z książkę dziękuję CzytamPierwszy.

Czytam i recenzujÄ™ na CzytamPierwszy.pl

poniedziałek, 10 czerwca 2019

"Wiedźma" Anna Sochalska

Czas, najsurowsze z bóstw, nieugięcie parł do przodu, nie oglądając się na niczyje wołanie, przysięgi ani łzy.





Autor: Anna Sokalska
Tytuł: "Wiedźma"
Ocena: 6/10
Wydawnictwo: Lira Publishing
Liczba stron: 416
Cena rynkowa: 39,99 zł



Kolejna książka, która pomimo moich nadziei, nie do końca mnie zadowoliła. Od dłuższego czasu przestałam zwracać uwagę czy dana książka jest autorstwa mojego kraju czy zagranicznego, więc wszystkie staram się stawiać na tym samym poziomie. Niestety w moich gustach "Wiedźma" nie wybiła się na pierwsze miejsca, lecz pozostała gdzieś na tyle.. chociaż mam wrażenie, że z każdą kolejną książką dostaniemy co raz lepsze efekty.

Fabuła

Pierwsze co muszę powiedzieć z rzeczy, które mi się nie podobały to bohaterowie. Z jednej strony wyróżniali się oryginalnością, bo nie można zarzucić autorce, że nie miała swojego pomysłu i ściągnęła go od kogoś innego. Bohaterowie mają swoje charaktery, każdy wyróżnia się określonymi cechami, lecz mojej osobie coś mi w nich brakowało. Przede wszystkim mam wrażenie, że za mało się o nich dowiedziałam, jak by został przede mną tylko odkryty czubek góry lodowej. Po za tym nie mogłam patrzeć na postać Krisa, sławnego piosenkarza, który irytował mnie za każdym razem gdy pojawił się na stronach książki. Miałam wrażenie, że chłopak jest niczym chorągiewka, gdzie zawieje tam poleci, mimo, że siedzi w tak wielkiej branży. No cóż.. nie polubiliśmy się. Jedyne co spodobało mi się w książce, to wyżej wspomniany pomysł. Widać, że autorka jednak w jakimś stopniu przemyślała i rozpisała fabułę, więc jak najbardziej liczę na co raz lepsze książki!

Dla kogo

Myślę, że książka spodoba się osobą, które lubią słowiańskie klimaty, które wchodzą po cichu w codzienność bohaterów książki.

Podsumowując

Książka zapewne nie pozostanie za długo w mojej pamięci, ale zasiała ziarenko ciekawości co do kolejnej części dotyczącej "Wieloświata". Całości jednak nie oceniam najgorzej, ponieważ książkę przeczytałam naprawdę szybko, co zawdzięczam lekkiemu stylu autorki. Ogólna fabuła wydaje mi się pomysłowa, wystarczy poprawić kilka rzeczy i książka może być na prawdę warta uwagi!
Reasumując, zachęcam was do zapoznania się z przygodami "Wiedźmy", aby samemu wywnioskować czy warto dać kolejną szanse autorce!

Stwórca chce, byśmy żyli i czerpali z Jego tchnienia, a nie przespali cud życia.

Za książkę dziękuję portalowi CzytamPierwszy.

Czytam i recenzujÄ™ na CzytamPierwszy.pl

wtorek, 4 czerwca 2019

"Saharyjskie dni" Sanmao

Rodzina przynosi radość każdemu! Otacza nas ciepłem, nie zważając na trudności. Nawet niewolnika, jeśli ma rodzinę, nie można moim zdaniem uważać za skrajnie nieszczęśliwego.





Autor: Sanmao
Tytuł: "Saharyjskie dni"
Ocena: 7/10
Wydawnictwo: Kwiat Orientu
Liczba stron: 344
Cena rynkowa: 39,90 zł



"Saharyjskie dni" to moja pierwsza książka z literatury tajwańskiej, którą zaliczę do jednych z lepszych. Sięgając po książkę spodziewałam się ciężkiej lektury, przez którą będę brnąć przez następny miesiąc. Moje oczekiwania nie spełniły się pod żadnym względem, a jednym z największych minusów książki to.. za mała czcionka.

Fabuła

W 1979 roku „Reader’s Digest” opublikował w piętnastu językach Opowieść o Chince na pustyni autorstwa San-mao w m.in. w Australii, Indiach, Francji, Szwajcarii, Hiszpanii, Portugalii, Meksyku, RPA i Szwecji. W marcu 1991 roku japońskie wydawnictwo Chikumashobo wydało przekład Saharyjskich dni. Niektóre opowiadania ukazywały się sukcesywnie w przekładach na takie języki jak angielski, wietnamski, francuski oraz czeski. Utwory San-mao zdecydowanym krokiem weszły na arenę międzynarodową. Saharyjskie dni to pierwszy przekład literatury tajwańskiej w Polsce!

Jak możemy się dowiedzieć z opisu, książka przedstawia autobiograficzną relacje z życia "Chinki na pustyni". Wszystko zostało przedstawione w krótkich opowiadaniach wyciętych z życia codziennego autorki i przedstawia wiele spraw, które pewnie by umknęły przeciętnemu człowiekowi. Na samym początku książki jak i na końcu mamy także kilka słów, które zapoznają nas z życiem głównej bohaterki, co jak najbardziej zasługuje na duuży plus. Autorka spośród tłumu ludzi przede wszystkim wyróżnia się dobrocią serca i ochotą pomocy w każdej chwili, nawet gdy jej życiu zagraża niebezpieczeństwo. Przez te cechy Sanmao doświadcza wielu przygód i wprowadza swojego czytelnika w nieodkryty świat. Osobiście autorka zauroczyła mnie swoją codziennością, choć w niektórych chwilach czułam się znudzona. Bywały historię, które wciągnęły mnie bez reszty i musiałam przeczytać je do końca, lecz niektóre nie chciały zagościć w moim sercu, przez co podchodziłam do nich kilka razy. Sanmao także zachęca nam do czytania swoim pozytywnym humorem, przez co czytelnik potrafi uśmiechnąć się pod nosem i wyciągnąć karteczki z czeluści szafy aby zaznaczać ciekawe fragmenty.


Dla kogo

Wydaje mi się, że przede wszystkim z lektury będą zadowolone osoby, które lubią poznawać nowe zakątki świata i dowiadywać się różnych ciekawostek.

Podsumowując

Najbardziej w tym wszystkim poruszył mnie fakt, że każde z wydarzeń zawartych w książce wydarzyło się naprawdę, a są one przeróżne. Spotykamy się z tymi wspaniałymi chwilami, gdzie sami mamy ochotę wsiąść w samolot, a najlepiej w wehikuł czasu, ale są i takie momenty, w których współczujemy autorce i dziwimy się jej miłości do pustyni.
Jedyne co mam do powiedzenia, to zachęta do zapoznania się z książką Sanmao.

Człowiek to takie zwierzę, które najbardziej boi się, że pozna samego siebie.

Za książkę dziękuję portalowi CzytamPierwszy.


Czytam i recenzujÄ™ na CzytamPierwszy.pl

środa, 29 maja 2019

"Prosty układ" K.A. Figaro

Niektórzy ludzie się nie zmieniają, mimo że ich skorupa błyszczy na zewnątrz, to w środku są pokrzywdzenia przez los, przyszłość, ludzi..Są odrażający. Myślą, że wszystko do nich należy. Nie oceniaj jej, ponieważ nie znasz jej życia. Każdy z nam ma coś do ukrycia.




Autor: K.A. Figaro
Tytuł: "Prosty układ"
Ocena: 3/10
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal
Liczba stron: 352
Cena rynkowa: 36,99 zł




"Prosty układ" to pierwsza na rynku książka K.A. Figaro, która swoją karierę rozpoczęła na wattpadzie , gdzie czytelniczki zachęciły ją do zgłoszenia książki do wydawnictwa. Na samym początku muszę stwierdzić, że ogólna fabuła bardzo mi przypominała "50 twarzy Greya" (chodź nie czytałam, to ciężko nie wiedzieć o czym była patrząc na rozgłos). Osobiście książka nie przypadła mi za bardzo do gustu, możliwe, że to po prostu nie mój gatunek.

Fabuła

Prosty układ to skrząca dzikim erotyzmem opowieść o dwojgu ludzi z zupełnie innych światów – Łucji Zarzyckiej, która kończy trzeci rok studiów i wchodzi w dorosłe życie, oraz Dymitra Andrzejewskiego – bogatego snobistycznego lalusia, który pracuje w firmie ojca, a kobiety traktuje wyłącznie przedmiotowo. Bohaterowie poznają się przypadkiem w obskurnym barze. Dziewczyna nie jest w ogóle zainteresowana znajomością z przystojnym Dymitrem. Mimo że mężczyzna nie odpuszcza, Łucja jest odporna na jego urok. Wszystko zmienia się, kiedy Dymitr ratuje ją przed gwałtem. Jednak dopiero wspólny wyjazd do Kołobrzegu sprawia, że zbliżają się do siebie. W trakcie pobytu nad morzem Dymitr proponuje młodej studentce niezobowiązujący układ. Łucja najpierw go odrzuca, jednak później, za namową przyjaciółki, przystaje na tę propozycję. Czy Łucji i Dymitrowi będzie dane być razem? Czy może życie szykuje im inny los? W przygotowaniu drugi tom powieści Zranione uczucia.

Podejrzewam, że "Prosty układ" to kolejna książka, która ma podzielonych czytelników na tych zadowolonych i tych niekoniecznie. Osobiście zaliczam się do drugiej grupy, choć moim zdaniem książka nie jest aż tak bardzo zła jak można przeczytać w większości recenzji. Na pewno na plus możemy zaliczyć styl autorki, która posługuje się lekkim piórem, co w przynosi w efekcie szybko przeczytaną książkę. Mówiąc o fabule, także nie należy do najgorszych, choć nie spodziewajmy się oryginalności. W porównaniu z inną książką, tutaj nie spotkałam powtarzających się sytuacji czy gubienia w fabule. Znowu za minus trzeba wziąć pod uwagę, że autorka nie wymyśliła nic nowego. Bohaterowie są bardzo podobni do wspomnianej wyżej książki, tylko, że w polskiej wersji, więc niektórych mogą drażnić ksywki Fibi czy Kami. Osobiście, główna bohaterka wraz z swoim "ukochanym" przyprawiała mnie o ból głowy. Na początku kobieta z pazurek, później uległa, do końca nie wie co chce od życia i przewidywalne zakończenie, które mogliśmy obstawiać na samym początku. Znów gdy widziałam na stronach imię "Dymitr"  miałam ochotę przewijać dalej i nie zapoznawać się z tym bohaterem. Charakter ściągnięty słowo w słowo z "50 twarzy Greya", co potęgowało negatywne odczucia, w dodatku miałam wrażenie, że każde zdanie zakończy słowami "uważaj, jestem dupkiem".


Dla kogo

Tutaj ciężko mi stwierdzić, komu polecić tą książkę.. Podejrzewam, że w jakimś stopniu spodoba się fanom "50 twarzy Greya" oraz tego gatunku, choć także nie jestem tego pewna.

Podsumowując

Książki pewnie nie polecę wielu osobą, ponieważ sama nie byłam z niej zadowolona. Gdy czytam zawsze zwracam uwagę na oryginalność, która według mnie w jakimś stopniu świadczy o talencie autora. Niestety tutaj trafiamy na utarte szlaki, które mnie nie zadowalają. Z tego co się orientuje, autorka ma w zanadrzu wydanie drugiego tomu "Prostego układu". Podejrzewam, że będę musiała poważnie się zastanowić czy warto się z nim zapoznawać. 


Czy wiecie, kiedy Bóg chce nas ukarać? Powiem wam. 
Wtedy, gdy spełnia nasze marzenia. Moje zaczęły się spełniać...


Za książkę dziękuję portalowi CzytamPierwszy.

Czytam i recenzujÄ™ na CzytamPierwszy.pl

czwartek, 23 maja 2019

"Przypadki nie istnieją" Aniela Czerwińska





Autor: Aniela Czerwińska
Tytuł: "Przypadki nie istnieją"
Ocena: 2/10
Wydawnictwo: Ridero
Liczba stron: 198
Cena rynkowa: 41,49 zł



Książkę zamówiłam z czystej ciekawości na CzytamPierwszy, gdzie mając w zasięgu promocje i trochę wolnego czasu postanowiłam dać jej szanse. Jedyne co mam do powiedzenia, to fakt, że moja szansa nie została dobrze wykorzystana, patrząc na to ile razy odkładałam książkę na bok i musiałam choć na chwile od niej odpocząć. Autorka wiele razy się powtarzała z wydarzeniami jak i słowami w zdaniu, zdarzenia się nie kleiły, a czas nie znał tam miejsca, więc moja ocena nie wyniesie więcej jak dwa na dziesięć.

Fabuła

Książka „Przypadki nie istnieją", która opowiada o poświęceniu, walce z przeciwnościami losu, nieodwzajemnionej miłości, przyjaźni, dążeniu do celów, spełnianiu marzeń. Jest to opowieść przeznaczona dla młodzieży, ale i również dla osób, które pragną oderwać się od codzienności. Pojawiają się tu również wątki z poczuciem humoru, strachu, smutku oraz wiele innych emocji towarzyszące bohaterom, który każdy z nas znajduje we własnym życiu i z czym mierzy się na co dzień. Nikt nie musi wcale wyglądać, jak ktoś bardzo popularny, by ktoś się zainteresował nami, to daje nam odczucie, że jeśli spojrzy się w głąb drugiego człowieka, można się o tej osobie całkiem sporo dowiedzieć.

Myśląc teraz o książce nie przychodzą mi żadne pozytywne odczucia. "Przypadki nie istnieją" to pozycja, która przede wszystkim sprawia wrażenie pisanej na szybko. Gdy czytałam miałam wrażenie, że autorka wymyślała fabułę na bieżąco, a pomysły pochodzą z bardzo starych romansideł czy seriali dla nastolatek. W książce przede wszystkim przeszkadzały mi nagminnie powtarzające się słowa (które aż kuły w oczy) , a znów w połowie miałam wrażenie, że niektóre sytuacje miały już miejsce. Następna sprawa to brak wyjaśnień odnośnie upływu czasu. Człowiek tak poprawnie, dopiero po fakcie się dowiaduje, ile trwał związek Oli z Marcelem, czy po ile mieli lat. Bohaterowie, także mnie irytowali, zwłaszcza swoim tajemniczym pojawianiem czy znikaniem, a także rozwiązywaniem problemów. Główna bohaterka przyprawiała mnie o ból głowy, który był głównie spowodowany dziwnymi nastrojami, gubieniem w swoim świecie oraz ... spaniem. Gdzie by się coś nie działo, nasza Ola zawsze się zdrzemnęła. Wystarczyło tylko lekkie muśnięcie po głowie, czy dotknięcie poduszki, a nasza bohaterka zaliczała mały reset, a później cudowne obudzenie, zwiastujące same wspaniałe chwile. 

Dla kogo

Książkę jak już, dałabym osobie, która dopiero co zaczyna przygodę z czytaniem i potrzebuje ckliwej historii. 

Podsumowując

"Przypadki nie istnieją" to moja pierwsza książka, która tak bardzo mnie zawiodła. Spodziewałam się lekkiego romansu, który umili mi drogę pociągiem, lecz dostałam przesłodzoną wersję serialu dla nastolatek w formie książki. Reasumując, pewnie tej pozycji nie polecę żadnemu z moich znajomych, ponieważ sama czuję, że tylko przy niej straciłam czas. Fabuła, bohaterowie, nie zachwycili mnie pod żadnym względem, tylko utwierdzili w przekonaniu, że nieraz lepiej spędzić inaczej czas niż szukać książki na siłę. 


Za ebooka dziękuję CzytamPierwszy

Czytam i recenzujÄ™ na CzytamPierwszy.pl

środa, 22 maja 2019

Kilka słów o portalu CzytamPierwszy

Czytam i recenzujÄ™ na CzytamPierwszy.plPewnie już kilka osób zauważyło, że bardzo dużo recenzji piszę dzięki portalowi CzytamPierwszy. Stwierdziłam, że warto powiedzieć o nim kilka słów, dzięki, którym niektórzy z Was będą zachęceni do współpracy z nim.
Na sam początek trzeba wspomnieć, że recenzent na portalu posługuje się punktami, które zdobywa poprzez pisanie i wysyłanie recenzji na portal. W przeciągu 3 dni są naliczane punkty, które następnie możemy wydać na dostępną książkę lub gadżet z sklepu.


Zalety CzytamPierwszy

⟾ Portal przede wszystkim jest otwarty dla każdego recenzenta, więc jeśli dopiero zaczynasz swoją karierę w tym kierunku, to nie ma żadnego problemu abyś dołączył do CzytamPierwszy. Na sam start dostajesz określoną liczbę punktów, za którą jest możliwość kupna ebooka.
⟾ Jeśli brakuje Ci punktów do wybranej książki, portal często dodaje inne możliwości, więc tak na prawdę aby uzbierać punkty wystarczy być na bieżąco z newsletterem. 
⟾ Często pojawiające się promocje książek czy bonusy w postaci podwajania recenzji. Muszę stwierdzić, że dzięki temu skromnemu trikowi sama byłam bardziej zachęcona do nadrobienia zaległości czy sięgnięcia po kolejną książkę z oferty.
⟾ Dobry kontakt z portalem i szybkie odpowiedzi.
⟾ Książki przychodzą do nas nowiutkie, nietknięte. Nigdy mi się nie zdarzyło, abym miała którąś uszkodzoną.
⟾ Możesz pisać recenzje każdej książki, która jest dostępna w katalogu CzytamPierwszy. Osobiście dużo książek wypożyczam z biblioteki i wysyłam recenzje na portal, więc dzięki temu recenzent bardzo dużo zyskuje. Patrząc na to, jeśli brakuje Ci punktów zawsze jest możliwość ich zdobycia!
⟾ Nikt nie narzuca Ci co mas przeczytać czy kiedy. Zawsze jest dostępnych około 40 książek, które znikają po około 3 miesiącach od dodania na portal.
⟾ Portal umożliwia nam także kupno gadżetów książkowych.


Wady CzytamPierwszy

⟾ Ostatnio na portalu pojawił się problem z datami znikania książek. Człowiek tak na prawdę nie ma pojęcia w jaki dzień książka już nie będzie aktywna, jesteśmy poinformowani tylko o miesiącu. Na szczęście na tą sprawę CzytamPierwszy nie jest obojętne i  chęcią udzieli nam informacji.
⟾ Punktowanie wydaje się nie raz niesprawiedliwe, zwłaszcza gdy dodamy recenzję na księgarnie, ona usunie dane portalu i w ostateczności dostajemy tylko 3 punkty.
⟾ Kilka razy się zdarzyło, że książka do mnie nie przyszła lub została wysłana nie ta co powinna. Na szczęście dogadać się z portalem nie jest ciężko i w rezultacie zawsze dostałam zamówioną książkę.
⟾ Recenzje można tylko wysyłać na określone strony, więc mało znane księgarnie, portale itp. nie są brane pod uwagę. Z drugiej strony miejsc gdzie możemy zamieścić recenzje jest na prawdę dużo i nie ma problemu uzbierać wydanej ilości punktów.


Patrząc na to moje małe zestawienie widać, że zalety przewyższają wady. A nawet jeśli jakiekolwiek minusy się pojawiają, portal jak najszybciej stara się je usunąć. Osobiście dzięki CzytamPierwszy zdobyłam już około 30 książek, za które nie zapłaciłam ani grosza, jedyne co robię to dzielę się swoją opinią! Jeśli chodzi o polecenia, to jak najbardziej zachęcam Was abyście zajrzeli i przekonali się czy jest to zajęcie dla Was.

wtorek, 21 maja 2019

"Tajemnica Sary H." Paulina Wróbel

-Mój sposób na podryw?- zapytał tonem przystojniaka z reklamy męskiego dezodorantu- Chloroform.




Tytuł: "Tajemnica Sary H."
Autor: Paulina Wróbel
Ocena: 9/10
Wydawnictwo: Wydawnictwo Lira
Liczba stron: 416
Cena rynkowa: 36,99 zł




"Tajemnica Sary H" jako jedna z nielicznych książek zachęciła mnie do siebie okładką jak i opisem oraz chęcią przekonania się na co stać polskich autorów. Jak się później okazało, jednak na bardzo dużo. Paulina Wróbel przede wszystkim pokazała, że jest gotowa wejść z impetem na rynek, z bardzo dobrą książką i nie pozwolić na niezadowolenie czytelnika.


Fabuła

Wypadek samochodowy wywraca życie Małgorzaty Lindberg do góry nogami. Zapomniana gwiazda filmowa nagle budzi się w cudzym ciele... Dwadzieścia lat młodsza, lecz wciąż przebiegła i zdeterminowana, by ponownie znaleźć się na pierwszych stronach gazet, Małgorzata nie wie, że ktoś poznał jej sekret. Jaką cenę zapłaci za swoją drugą szansę? Wielu choć raz w życiu marzyło, by zacząć wszystko od nowa, zachowując wiedzę i doświadczenie zdobyte podczas całego życia... Jej się to udało. Poznajcie tajemnicę Sary H.!

Czytając "Tajemnice Sary H.", sama się zastanawiałam, czy byłabym w stanie tak wykorzystać drugą szanse daną mi przez los. Głowna bohaterka wyróżnia się przede wszystkim upartością w dążeniu do celu, którego nikt jej nie zniszczy. Nie jeden człowiek by się zastanawiał czy warto lub czy jego postępowanie jest na pewno dobre. Niestety nie Małgorzata, która nie zważając na przeciwności losu stara się wszystko poukładać. Kobieta wiele razy mnie denerwowała, a nawet irytowała swoim zachowaniem jak i charakterem, choć z drugiej strony ukłon dla autorki za zachowanie niezmiennej postaci. Mówiąc o fabule, jestem wręcz oczarowana, ponieważ na każdej stronie widać przygotowanie autorki i przemyślenie wielu spraw. Sięgając po tą książkę przede wszystkim przygotujcie się na oryginalny pomysł i zaskakujące zwroty akcji. Bohaterowie są nieprzewidywalni i jak wspomniałam, uparci do samego końca.


Dla kogo

Tutaj raczej nie mam konkretnych przydziałów. Uważam, że po książkę może sięgnąć, każda osoba, jeśli ma ochotę na coś lekkiego i zaskakującego.

Podsumowując

Książkę jak najbardziej będę polecać, patrząc na to jak dobrze spędziłam przy niej czas. Do
bohaterów nie mam większych zastrzeżeń, każdy ma swój charakter i cechy szczególne. Czytelnik także nie jest zasypywany nadmierną ilością informacji, dzięki czemu książkę jak najbardziej możemy czytać w środkach komunikacyjnych, gdzie bywamy lekko rozkojarzeni. Autorka posługuje się lekkim piórem, więc osobiście lekturę skończyłam w niecałe dwa dni z szerokim uśmiechem na ustach. Fabułę jak najbardziej oceniam na maksa, ponieważ potrafi być zaskakująca i przede wszystkim oryginalna.
Reasumując, "Tajemnica Sary H" jest kolejna książką, która przekonuje do polskich autorów, a mi tylko pozostaje czekać na kolejną część.

Miłość?! To niedorzeczne. Miłość to słabość, na którą nie mogę sobie teraz pozwolić.

Za książkę dziękuję CzytamPierwszy.

Czytam i recenzujÄ™ na CzytamPierwszy.pl

niedziela, 5 maja 2019

"Gdybyś tylko wiedziała" Hannah Beckerman

To jedna z największych krzywd, jaką ludzie wyrządzają samym sobie: kiedy pozwalają, by strach zniszczył ich ambicje.




Tytuł: "Gdybyś tylko wiedziała"
Autor: Hannah Beckerman
Ocena: 9/10
Wydawnictwo: Burda Książki
Liczba stron: 380
Cena rynkowa: 39,90 zł




Kolejna książka, która potrafi wzbudzić wiele emocji i tak jak napisała o niej Jojo Moyes, jest cudowna, mimo faktu wywołania łez. Książka Hannah Beckerman to przede wszystkim poruszenie istotnego problemu, jakim jest w dzisiejszych czasach brak rozmów. To właśnie ten czynnik spowodował, że powstało tyle konfliktów pomiędzy trzema kobietami, a wystarczyło tylko zamienić kilka zdań i wytłumaczyć co tak na prawdę człowieka boli. Zamknięcie w sobie, brak zainteresowania uczuciami drugiej osoby czy pomijanie prawdy, jednak może mieć olbrzymie znaczenie dla naszej przyszłości.

Fabuła

Tajemnica sprzed lat, która niszczy rodzinę. Czy prawda zawsze jest jednak najlepszym rozwiązaniem?
Rodzina Audrey się rozpadła. Jej dwie dorosłe córki, Jess i Lily, są ze sobą skłócone, a nastoletnie wnuczki nawet się nie znają. Sekret sprzed trzydziestu lat - to jedyne, co nadal ich łączy.
Kiedy napięcie sięga zenitu, decyzja, którą przed laty podjęła jedna z sióstr, teraz może wyjść na jaw. Czy pomimo skrywanej tajemnicy i trwającej wiele lat niezgody pojednanie jest możliwe? I za jaką cenę?

"Gdybyś tylko wiedziała" to książka, która przede wszystkim opowiada o traumie i o tym, jak każdy człowiek ją przechodzi. Jess i Lily są siostrami, lecz w tych ciężkich chwilach nie znajdują w sobie oparcia, co niestety jest bardzo bolesną sprawą dla nich obu. Każda stara się coś o drugiej dowiedzieć, lecz ich złość nie pozwala im razem porozmawiać. Pomiędzy nimi, całkiem zagubiona, stoi Audrey, matka Jess i Lili, która pragnie pogodzić córki. Podjęta próba załagodzenia sytuacji, przebiegła dość boleśnie dla matki, więc czy spróbuje kolejny raz, patrząc na fakt słabego zdrowia? No cóż.. Możecie się tylko domyślać. 




Dla kogo 

Wydaje mi się, że tutaj nie potrzeba przedziału wiekowego, raczej polecam przeczytać tą książkę każdej osobie, ponieważ przedstawia problemy, które mogą i nas dopaść. 

Podsumowując 

"Gdybyś tylko wiedziała" jak najbardziej zasługuje na dobrą opinię, patrząc na to co w sobie porusza. Czytając książkę, byłam głęboko wzruszona i odczuwałam dość spory wewnętrzny ból , patrząc, że jestem bardzo związana z swoją rodziną i nie wyobrażam sobie nie dostać wsparcia w złych chwilach. Patrząc na sytuacje Jess i Lily, byłam zszokowana ich zachowaniem, tą upartością niepozwalającą odezwać się do bliskiej osoby. Znowu myśląc o sytuacji Audrey, wychodzi mi gęsia skórka, bo co masz człowieku zrobić, gdy twoje dwie ukochane osoby pałają do siebie złością? 
Mówiąc o stylu autorki jestem jak najbardziej na tak. Nie wiem co ma w sobie ta kobieta, ale przyciągała mnie do swojej książki. Nie dość, że przez lekturę przeszłam jak burza, to do dodatku nie mogłam się od niej oderwać. Podejrzewam, że na to miało wpływ ukazanie wielu perspektyw, dzięki którym dokładnie wiedzieliśmy co każdy czuje. Muszę przyznać, że to bardzo mi się podobało. Wspominając o okładce, czy czcionce, także nie mam zastrzeżeń, patrząc na to, że w końcu nie bolały mnie oczy. 
Reasumując, książkę jak najbardziej polecam przeczytać z paczką chusteczek (zwłaszcza na końcu).

Nie możesz zmienić zachowania innych ludzi. Możesz tylko kontrolować swoją reakcję na nie.

Za książkę dziękuję CzytamPierwszy.

Czytam i recenzujÄ™ na CzytamPierwszy.pl