piątek, 25 maja 2018

"Banda niematerialnych szaleńców" Maria Krasowska

Na świecie roi się od półgłówków, a niestety mózgu przeszczepić się nie da.


Po książkę sięgnęłam dzięki Czytam pierwszy, gdzie po raz pierwszy ujrzałam tą pozycje. Od pierwszego wejrzenia zostałam zaintrygowana tytułem, a następnie opisem. No cóż, kto nie chciałby się dowiedzieć czegoś o życiu pozagrobowym?!
Na wstępie poznajemy Danny'ego, chłopca kochającego czekoladę, grę w Monopoly i ciemność, a nienawidzącego guwernantek, nudy.. i guwernantek. Należy, także zaznaczyć, że jest jedynakiem z nieprzyzwoicie bogatymi rodzicami. Danny jest dzieciakiem, który cały czas podróżuje, więc twierdzi, że szkoła to jedno z najlepszych opcji nauki. Małe marzenie wkrótce się spełnia, gdy guwernantka numer trzydzieści jeden odchodzi. Rodzice postanawiają posłać chłopaka do rodziny mieszkającej w Warszawie. Od tej pory Danny uczy się co to znaczy życie z pięcioma kobietami w domu i rozpoczyna szkołę, która nie do końca wydaje się taka dobra jak twierdził. 
Danny poznaje jednego z duchów w zwyczajny dzień, kiedy grając w Monopoli i zajadając czekoladę wpadł niespodziewanie do pokoju. Ta sytuacja zmienia wiele w życiu czternastoletniego chłopca, zyskuje wiele znajomości (powiedzmy, że nieżywych) jak i wplątuje się w wyjaśnianie powodu znikania duchów z naszego świata. Oczywiście zyskał także sojuszniczkę, Anetę posiadającą ten sam dar. Fakt, że tylko ta dwójka widzi duchy ułatwia im sprawę, ale czy ta umiejętność jest aby tak dobra? Czy raczej przyniesie same straty? Cóż, tego musicie się już dowiedzieć sami!
Przy książce Krasowskiej nie sposób się nudzić. Już sam opis na pierwszej stronie daje nam sygnał, że mamy zapewnioną ciągłą akcję. Jesteśmy zaskakiwani rozwojem sytuacji, dowiadujemy się wiele ciekawych faktów z życia duchów. Do pakietu mamy typowe problemy nowego ucznia w klasie i życia codziennego, ale jak to wszystko połączyć w całość?
Bohaterowie, którzy grają główne skrzypce pokazują nam, że pomimo małych komplikacji jednak da się to zrobić. Danny, jako bogaty i rozpuszczony, pokazuje nam typowe cechy dla tego typu dzieciaków. Jest impulsywny, nie myśli o konsekwencjach, lecz wszystko co zbroi czy uszkodzi odkupuje z swojego kieszonkowego. Aneta za to, jest o wiele bardziej odpowiedzialna. Każdy ruch jest przez nią przemyślany, a plany dokładnie rozpisane, co skutkuje zniecierpliwieniem u Danny'ego.
Mogę śmiało stwierdzić, że Krasowska dała nam idealną książkę dla młodszych czytelników. Dostajemy w niej wiele zwrotów akcji jak i dobrego humoru. Książkę czyta się lekko i przyjemnie, co daje efekt szybkiego końca historii nastolatków. Fabuła nie jest skomplikowana, a w zapoznaniu się z nią pomaga nam okładka. Widzimy idealne odwzorowanie bohaterów, mimikę twarzy, po, której możemy się domyślić z jakimi charakterami mamy do czynienia.

I wiecie co? Gdybym miał poświęcić całą czekoladę świata w zamian za tę jedną chwilę nie 
wahałbym się ani sekundy. (...) I choć teraz było mi głupio, że zalazłem im za skórę, nie miałem wątpliwości- warto było spędzić te kilka miesięcy w Warszawie. 

Więcej mojej osoby na Instagramie oraz Lubimy czytać.

Książkę znajdziecie na czytampierwszy.
Zaczytanego! 

"Tryjon" Melissa Darwood

Życie dla gruboskórnych jest naszyjnikiem z pereł, dla wrażliwych zaś obrożą z cierni. 


Pierwszą książkę, jaką przeczytałam Melissy Darwood było "Luonto" i od razu stwierdziłam, że przy najbliższej okazji muszę sięgnąć po jej twórczość! Taka okazja nadarzyła się dzięki Czytampiewszy, gdzie po zobaczeniu książki od razu ją zamówiłam i jak najbardziej tego nie żałuję.
Autorka wprowadza Nas w świat Mili, która często traci świadomość. W zależności od sytuacji dziewczyna ucieka wgłąb siebie i zmienia się w którąś z pięciu osób. Pewnego dnia po wróceniu do swojej osoby dowiaduje się, że popełniła zbrodnię, mianowicie zabiła mężczyznę. Mila nic nie pamięta o zaistniałej sytuacji i w tym tkwi problem. Dziewczyna musi udowodnić swoją niewinność, inaczej trafi do Samotni, miejsca gdzie nadzieja na lepsze jutro umiera. W uniknięciu najgorszego pomaga Zachary, który stara się doprowadzić ją do miejsca zwanego Wyspą Zbawionych, gdzie jest możliwość spędzenia w spokoju życia pośmiertnego . Mężczyzna pełni straż przy celi dziewczyny i stara się jak najlepiej doradzić, lecz posiada także ukryty cel. Jaki i dlaczego go ukrywa? Niestety najlepszych wątków Wam nie zdradzę.
Mielissa Darwood daje nam duży zastrzyk akcji. Na każdej stronie książki dzieją się niestworzone sytuacje, co utrudnia nam odłożenie Tryjonu choćby na godzinę. Historia cały czas potrafi zaskoczyć, jak i wzbudzić w człowieku zdziwienie odnośnie wyobraźni autorki. Cała fabuła książki jest oryginalna jak i porusza temat nad, którym każdy z Nas myślał. Widzimy wybór spędzenia życia po śmierci w spokoju lub w Samotni, gdzie zostajemy tylko z swoimi myślami i plecami innego skazańca przed oczami. Osobiście, historia dała mi do myślenia nad moim postępowaniem. Zadałam sobie wiele pytań, między innymi czy aby na pewno dobrze postępuje? Według mnie, duża ilość osób powinna przeczytać tą książkę, choćby ze względu nakłonienia do rozmyślań o swoim postępowaniu.
Oczywiście jak w książkach young adult występuje wątek miłośny. Uczucie rodzi się między Mlią, a jej opiekunem Pretorem Zacharym. Na szczęście związek nie pełni głównego wątku w książce, raczej skłaniamy się do problemu dziewczyny, która nie potrafi kontrolować swoimi osobowościami.
Reasumując, autorka dała nam książkę lekką, na jeden wieczór. Tryjon pokazuje nam chorobę dziewczyny ciekawie połączony z wątkiem fantasy, co daje efekt przyjemnej lektury.
Książkę Melissy Darwood na pewno polecę osobą, które uwielbiają fantasy, lekkie wątki miłosne i dużą dozę akcji.

Wędrówka jest ciężka, gdy nie wiesz, dokąd zmierzasz. Ważne jednak, z kim idziesz, a nie dokąd podążasz.

Więcej mnie na Lubimyczytac i Instagramie.

Książkę znajdziecie na Czytampierwszy

Zaczytanego!

sobota, 12 maja 2018

"Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" Leslye Walton

Myślę, że śmierć podobna jest do otrucia albo gorączki- wyszeptałam- To jak bycie o krok przed wszystkim. Krok tak duży i szeroki, że dogonienie staje się niemożliwe, i jedyne, co możesz zrobić, to patrzeć, jak wszyscy ci, których kochasz, znikają. 


Walton swoją książką wzbudziła we mnie wiele emocji. Potrafiła mnie przerazić swoją wyobraźnią, doprowadzić do subtelnego uśmiechu pod nosem jak i do szczerego współczucia.
Główną bohaterką, jest oczywiście, Avy Lavender i to z jej perspektywy widzimy tą historię. Dziewczynę poznajemy dopiero gdzieś w połowie historii. Na wstępie zostaje przedstawiona sytuacja prababki, następnie babki i naszej Avy, więc można śmiało stwierdzić, że książka opisuje dzieje jednej rodziny i wpływu różnych sytuacji na nią.
Na dłużej zatrzymujemy się przy historii Viviane, matki Avy. Zapoznajemy się z najważniejszymi sytuacjami z dzieciństwa i wielką miłością, która przeplata się cały czas w książce. Piękne uczucie po czasie rani kobietę, a następnie nie chce wyjść z głowy. Owocem tej miłości staje się Avy, dziewczynka z brązowymi skrzydłami oraz Henry, rzadko odzywający się bliźniak. W rodzinie także pojawia się Gabe, pełniący wiele ważnych ról. Według mnie jest to osoba, która ratuje rodzinę od rozpadu, pomaga im się podnieść. Mężczyzna daje się szybko polubić, a jego życiowe losy tłumaczą cechy charakteru. Mogę śmiało stwierdzić, że jest on moim ulubionym bohaterem ze względu na usposobienie jak i postępowanie.
Oczywiście w jak każdym domu, jest miejsce odpoczynku, ucieczki od problemów. W tym przypadku jest to piekarnia i choć nie wiadomo co by się w niej działo, to zawsze była oazą w, której człowiek mógł odpocząć psychicznie.
Cecha książki, która przykuła moją uwagę to tw
orzenie bohaterów. Nie raz byłam zaskoczona dokładnością przedstawienia, różnorodnością charakterów czy sytuacji, które ich spotykają. Byłam pod wrażeniem samego pomysłu, stworzeniem tej historii. Sama Avy, jej dzieciństwo, okres cichego buntu, ochoty zapoznania świata, przed, którym została zamknięta na wzgórzu ze względu na skrzydła oraz zakończenie, na swój sposób szczęśliwe. Choć aby to małe szczęście miało okazje zaistnieć musiało wyniknąć wiele przykrych sytuacji.
Jeżeli chodzi o czcionkę, nie mam zastrzeżeń, jak dla mnie jest odpowiedniej wielkości. Wygląd oczywiście mnie zachwycił. Piórka pojawiające się na każdej stronie, choćby jako detal, stawiają od razu przed oczami skrzydlatą dziewczynkę. Książka posiada dekoracje skromne i przyjemne dla oka.
Czytając nie mogłam spostrzec kiedy z trzech stron nagle zrobiło się dwieście, a następnie trzysta i koniec. Autorka zabrała mnie do swego wymyślonego świata i trzymała dopóki nie zostałam zdruzgotana z ziemią. Książka została napisana w sam raz na wieczór z herbatą i bujanym fotelem, czyta się ją lekko i przyjemnie.
Historię Avy polecę osobą, którym nie przeszkadza toczenie się akcji wokół jednej rodziny, kochają zaskakującą akcję oraz wyjątkowych bohaterów.

Potwierdziło to fakt, że niektóre poświęcenia nie są warte zachodu, nawet, a może właściwie w szczególności te, na które ludzie zdobywają się z miłości.

Książkę znajdziecie na Czytam pierwszy
Więcej mnie na Instagramie oraz Lubimy czytać

czwartek, 3 maja 2018

"Marzyciel" Laini Taylor

Pocałunkiem można określić chwilę, kiedy stykają się usta dwojga ludzi, kiedy zamyka się oczy i daje się wypełnić tą osobą siebie, kiedy odczuwa się przyciąganie i potrzebę, kiedy czuje się, jakby... jakby... znalazło się książkę wewnątrz innej książki. Mały cenny tomik ukryty między okładkami zwyczajnej pozycji.

Książka zaintrygowała mnie od pierwszego zdjęcia jakie z jej uczestnictwem zobaczyłam. Jej wygląd olśniewa ale czy środek także?
Laini Taylor przedstawia nam świat marzyciela Lazlo. Chłopak zostaje sierotą w najpiękniejszych latach życia, gdzie po długim czasie tortur trafia do ukochanego miejsca-biblioteki. Zostaniemy go tam na co dzień buszującego intensywnie w książkach. Oczywiście Lazlo nie postępuje bez celu, szuka wiadomości odnośnie Szlochu. Jako mały chłopiec usłyszał o nim od mnicha co skutkowało dążeniem do zobaczenia zaginionego, pełnego fantastycznych stworzeń i krajobrazów miasta.  Szczęście uśmiecha się do naszego bohatera i trafia do wymarzonego miejsca, lecz nie wszystko wygląda jak w wyobraźni.
Książkę śmiało można podzielić na dwa etapy. W pierwszym zostaje przedstawiony nam główny bohater, dzieciństwo, dążenie do spełnienia marzeń jak i upragniona podróż. Widzimy jak środowisko potrafi wpłynąć na człowieka, jak dążymy do ustanowionego celu. W drugim etapie dostrzegamy miasto, zamieszkujące przez nie istoty i kobietę - a raczej dziewczynę-, pierwszą osobę bliższą sercu Lazlo.
Lekturę spędziłam bardzo przyjemnie, świat Lazlo porwał mnie od pierwszych stron i nie chciał wypuścić za wszelką cenę. Taylor powoli wprowadza Nas w swój świat, dokładnie opisuje marzenia głównego bohatera, jego przygody aby Nasza wyobraźni odtworzyła idealny obraz. Jedynie przy jednym momencie musiałam się zatrzymać, gdzie zostałam wręcz zasypana ilością imion. Moment chwilowo frustrujący, lecz po czasie zapamiętujemy bohaterów i spokojnie dajemy radę. Mówiąc o nich, mogę śmiało stwierdzić, że autorka ukazała swoją pomysłowość jak i oryginalność. Nie dostrzegłam schematów, dary jakim obdarowano bohaterów były dla mnie niespotykane.
Następna sprawa, która przykuła moją uwagę to język, który już w pierwszym zdaniu rzuca nam się  oczy-Drugiego Szabatu Dwunastego Księżyca na miasto Szloch spadło z nieba dziewczę. Nie jest on pospolity, a ja sama nie potrafię go określić. Przez ten fakt książkę czyta się o wiele inaczej niż inne i nie chodzi mi tu o to, że człowiek zaczyna się męczyć czy nudzić, jest na odwrót. Opowiadanie sytuacji w ten sposób jeszcze bardziej wciąga Nas w losy Szlochu. Może też przez ten atutu książka staje się kopalnią cytatów. Osobiście u mnie co chwilę szły karteczki indeksujące.
Oczywiście muszę wspomnieć o tej cudnej okładce! Patrząc na nią nic człowiekowi nie przychodzi do głowy. Książka o motylach? Jakieś wierzenia? A może mole książkowe?!
Oj nie, nic z tych rzeczy ale co ja będę Wam mówić? Tą książkę należy samemu przeczytać i przeżyć historię Lazlo!
Lekturę jak najbardziej polecam fanom fantastyki, osobą szukającą natchnienia do spełnienia najskrytszych marzeń jak i tym, którzy łakną przygód!

Myślę, że jesteś baśnią . Myślę, że jesteś magiczna, odważna i wyjątkowa . I...- ciągnął nieśmiało; tylko we śnie mógł się zdobyć na podobną śmiałość, powiedzieć to co powiedział- mam nadzieję, że pozwolisz mi być częścią swojej opowieści. 
  
Zaczytanego!


Książkę znajdziecie na Czytam pierwszy.

Więcej mnie na Lubimy czytać oraz Instagramie.