poniedziałek, 29 kwietnia 2019

"Stranger Things. Mroczne umysły" Gwenda Bond

-Ale nie zawsze dostajemy to, czego chcemy. (...)
-Czasami nie dostajemy nawet tego, czego pragniemy.




Tytuł: "Stranger Things. Mroczne umysły"

Autor: Gwenda Bond
Ocena: 5/10
Wydawnictwo: Poradnia K.
Liczba stron: 350
Cena rynkowa: 39,99 zł




Pierwsze co muszę powiedzieć, to fakt, że nigdy nie miałam do czynienia z serialem, więc moja opinia będzie stu procentowo oparta na książce.  Z początku moje nastawienie do książki było specyficzne, byłam przekonana, że ta pozycja nie jest dla mnie i mój gust nie znajdzie tam miejsca, choć patrząc po czasie, moje przemyślenia w jakimś stopniu były prawidłowe. Znalazłam kilka wad, na które nie mogłam przymknąć oka i bardzo mnie irytowały. Z drugiej strony nie mogę powiedzieć, że książkę zaliczam do tych najgorszych, bo były także momenty, w których nie mogłam odejść od lektury.

Fabuła

Wiosna, 1969 rok. Terry Ives wiedzie spokojne życie w małym miasteczku Hawkins w stanie Indiana, w którym czas zdaje się płynąć wolniej, a wydarzenia związane z wojną w Wietnamie rzucają jedynie słaby cień na codzienność. Kiedy ambitna dziewczyna dowiaduje się o ważnym dla kraju rządowym eksperymencie MKULTRA, prowadzonym w miejscowym laboratorium, nie chce pozostać bierna i decyduje się wziąć w nim udział. Pozornie nieznacząca decyzja zmienia jej życie raz na zawsze.



Z tego co wiem książka jest prequelem serialu, więc tym bardziej wydaje mi się wartościowa. Jeśli chodzi o opinię człowieka, który nie interesował się serialem, książkę nie zaliczam ani do tych najgorszych, ani do tych najlepszych. Z początku dobrze mi się ją czytało, akcja szybko szła do przodu, przez co nie mogłam odejść od lektury. Później wszystko zwolniło, oczekiwania na kolejne wizyty w laboratorium były przeciągane przez życie osobiste głównej bohaterki i tworzenie intryg. Niby wydaje się to istotne, lecz w pewnym momencie byłam tym znudzona. Mówiąc o stylu autorki, tutaj był mały problem. Przede wszystkim spotykamy bardzo mało dialogów, a dużo opisów. Osobiście po czasie byłam nimi znudzona, więc miałam małe zastoje. Jako plus na pewno zaliczam zwrócenie uwagi na każdego bohatera i przeskakiwanie perspektyw. 


Dla kogo

Na pewno dla osób, które są fanami serialu. Podejrzewam, że ta książka wyjaśni wiele wątków i nurtujących pytań.

Podsumowując

Po kilku dniach od przeczytania, mam wiele myśli odnośnie "Stranger Things". Myśląc o bohaterach, mogę śmiało stwierdzić, że mam zastrzeżenia do doktora Brennera. Został wykreowany jako przewidujący człowiek i typowy szalony naukowiec. Szczerze mówiąc, czytelnik jak najbardziej mógł przewidzieć każdy jego ruch, zwłaszcza, że wiedzieliśmy jaki ma cel. Mówiąc o reszcie bohaterów, nie mam większych zastrzeżeń. Każdy miał swój charakter i cel. Jedyne co mnie boli, to tak mało Kena. Wydawał mi się bardzo interesującą postacią, patrząc na dar, lecz niestety za dużo się o nim nie dowiadujemy.
Reasumując, książkę fajnie się czytało, lecz nie należy się nastawiać na lekturę roku.

Kluczem do osiągnięcia czegoś wielkiego jest robić swoje.

Za książkę dziękuję CzytamPierwszy.

Czytam i recenzujÄ™ na CzytamPierwszy.pl






wtorek, 23 kwietnia 2019

"Randka z Hugo Bosym" Agnieszka Lingas-Łoniewska

Chciałam ci pokazać miejsce, w którym byłam szczęśliwa. Wiesz, każdy z nas ma chyba takie wspomnienia, w których czuje się swobodnie, bezpiecznie i beztrosko. Ale w naszym życiu są także chwile, które bolą, nawet przerażają. Rzadko do takich chwil wracam, ale uważam, że jeśli jest się z kimś, to zarówno dla dobrych, jak i złych momentów w życiu.




Tytuł: "Radka z Hugo Bosym"
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Ocena: 6/10
Wydawnictwo: Burda Książki
Liczba stron: 280
Cena rynkowa: 39,90 zł




Kiedyś żyłam w przekonaniu, że mój kraj nie potrafi wydawać dobrych książek, co powodowało, że unikałam ich jak ognia. Po przeczytaniu różnych, różniastych pozycji, stwierdziłam, że i tutaj należy dać szanse. Oczywiście się okazało, że moje małe fochy były całkowicie niepotrzebne. Przyznam się bez bicia, że "Randka z Hugo Bosym" jest moją pierwszą książką tej autorki, czego zaczynam żałować. Czytając opis Pani Agnieszki trafiłam na określenie "Dilerka Emocji" i cóż.. zgadzam się w zupełności! Książka sprawiła, że wiele razy uśmiechnęłam się pod nosem, lecz niestety kilka wad  mój gust znalazł.


Fabuła

Hugo Bosy niemal z dnia na dzień zrezygnował z prowadzenia jednej z najlepszych agencji reklamowych w Polsce i przeprowadził się z Warszawy do Wrocławia. Niechętnie mówi o swojej przeszłości, ale poznana przypadkiem piękna i nietuzinkowa Jagoda budzi w nim dawno zapomniane uczucia i pożądanie, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczył. Choć mężczyzna był pewien, że raz na zawsze skończył z miłością, zwariowana, pyskata i zjawiskowa panna Borówko mocno zachwiała jego postanowieniem. Ale czy Jagoda na pewno jest wolna? I czy Hugo odważy się otworzyć przed nią zranione serce?
Mogłoby się wydawać, że gdy los krzyżuje drogi dwójki samotnych i atrakcyjnych ludzi, między którymi wybucha namiętność, szczęśliwe zakończenie to tylko kwestia czasu. 


Po książkę sięgnęłam przede wszystkim z powodu opisu, który zapowiadał lekką lekturę, przyprawioną dobrym humorem, cóż.. Ach ta Jagoda Borówko, kobieta, która w nieszczęściach ma mnóstwo szczęścia, więc jak najbardziej opis zgadzał się z rzeczywistością. Muszę przyznać, że autorka jak najbardziej potrafi operować piórem, lecz nieraz miałam wrażenie, że stara się za szybko nam wszystko przedstawić, najlepiej na jednej kartce, no może dwóch. Wiele sytuacji bardzo szybko się rozgrywało, czy posiadało bardzo mało opisów, co powodowało, że moja ciekawość nie do końca została zaspokojona. Najbardziej irytował mnie fakt, że tak mało dowiedziałam się o przyjaciołach głównej bohaterki, którzy według mnie odgrywali ważną rolę. Mówiąc o tytułowych bohaterze, podobał mi się fakt wtrącenia jego perspektywy, lecz miałam wrażenie, że myśli faceta nie do końca tak wyglądają.. choć po chwili namysłu, mogę stwierdzić, że taki był  po prostu zamysł naszej autorki.




Dla kogo

Jeśli chodzi o polecenie, to książka najbardziej się nada dla osób, które mają ochotę na coś lekkiego, przyprawionego dobrym humorem i niepotrzebującego całej uwagi.


Podsumowując

Myśląc o tej książce po kilku dniach od przeczytania, mogę stwierdzić, że drugi raz bym już do niej nie podeszła, choć cieszę się z faktu jej przeczytania. Mówiąc w skrócie, dla mnie "Randka z Hugo Bosym" jest raczej pozycją, po którą sięgnie się raz.. i to na tyle. Główni bohaterowie jak najbardziej mi się podobali, ale jednak uważam, ze trochę więcej opisów by nie zaszkodziło. Fabuła, oj tak.. tu jak najbardziej jestem na tak! Widać, ze autorka wszystko ładnie zaplanowała i dobrze ułożyła. Czytając nie gubiłam się w akcji, ani nie musiałam wracać się do poprzednich stron, co jak najbardziej punktuje.
Reasumując, "Randka z Hugo Bosym" nie wyszła na idealną książkę, lecz jak najbardziej jest warta uwagi, zwłaszcza jeśli mamy ochotę na coś lekkiego. Patrząc na tą książkę jak najbardziej jestem w stanie sięgnąć po inne tej autorki.



Antoś, jesteś bardziej nerdowski niż NRD.

Za książkę dziękuję CzytamPierwszy.

Czytam i recenzujÄ™ na CzytamPierwszy.pl