poniedziałek, 28 stycznia 2019

"Między nami chaos" Samuel Miller


W pewnym momencie ciało przestaje zmagać się z bólem i staje się nim. Gdy nie czujesz nic, to przestaniesz być człowiekiem.

"Między nami chaos " to książka, która dosłownie, wpada w oko. Zazwyczaj nie sięgam po tego rodzaju gatunki, nie czuje się dość zaciekawiona, lecz ta okładka.. Czy da się jej oprzeć? (Sroka okładkowa)
Na samym początku poznajemy Arthura, wnuka słynnego pisarza, którego życie ostatnimi czasy nie układa się za dobrze. Ojciec widząc rozsypkę syna postanawia go wysłać do wujostwa. Chłopak znajduje tam stary dziennik dziadka, który wyruszył w podróż nie mówiąc o tym nikomu. Brak powodu wędrówki i co gorsza, nikogo kto by się zainteresował wydarzeniami z tego okresu, spowodowały, że pod wpływem impulsu chłopak udaje się  w poszukiwaniu ostatnich chwil dziadka.
Na początku muszę się przyznać bez bicia, że miałam swoje wzloty i upadki przy tej książce. W jednej chwili miałam ochotę przeczytać ją w jeden dzień i zacząć od początku, w drugiej musiałam się zastanowić czy aby na pewno ta pozycja jest dla mnie. Podejrzewam, że duży wpływ na to miała moja wiedza odnośnie Ameryki, jest ona dość uboga, co wiążę się z faktem niezrozumienia niektórych fragmentów. Oczywiście książka ma także wiele plusów. Osobiście przypadł mi do gustu główny bohater, który wbrew pozorom nie okazał się typowym nastolatkiem twierdzącym, że życie jest złe i fe. Arthur rzadko (a nawet stwierdzę, że w ogóle) narzeka na swojego życie, zdaje sobie sprawę z swojego położenia, lecz nie ubolewa nad tym. Traktuje wszystko w pewnym dystansem i spokojem, co daje rezultat nie ujawniania większości spraw, przez co człowiek jest trzymany w niepewności.
Mówiąc ogólnie, książka jak najbardziej zasługuje na przeczytanie, patrząc na oryginalną fabułę i ciekawych bohaterów. Kończąc tą opowieść, dochodzę do wniosku, że może zostać ona odebrana w różny, różniasty sposób, co tylko potwierdza, że polecam ją przeczytać!

Nie zgadzam się z podstawową przesłanką pisania pamiętników z tego samego powodu, z którego odrzucam podstawową przesłankę terapii: bo odczuwanie powinno być jedyną rzeczą, którą po prostu robimy.

Za książkę dziękuję CzytamPierwszy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz