piątek, 20 lipca 2018

"Naznaczeni błękitem" Ewa Białołęcka

Czemu właściwie trzymasz się ludzi? To chyba dość dziwne u smoka?
Ręce-odparł Pożeracz Chmur lakonicznie
...?...
Ludzie mają ręce. Nawet nie wiedziałem, czego mi brakuje, póki nie przybrałem tego ciała. Tyle można zrobić rękami, że to się prawie nie mieści w głowie. Ludzie są witalni- dodał po chwili. - Coś robią. Ich życie ma sens.

Rozpoczynając "Naznaczonych błękitem" widzimy dawny świat w którym pojawiają się rycerze, wojny, brak elektroniki, rozkwitającą naturę, lecz jest mały wyjątek odbiegający od normalności, mowa o Tkaczach Iluzji. Posiadanie tej zdolności zdaje się być wygraną w konkursie, lecz czy aby na pewno? Czy jesteś w stanie poświęcić swoje zdrowie dla zdobycia ogromnej mocy? A co zrobisz, jeśli Ci powiem, że nie masz w tym temacie nic do gadania?
Na samym początku lektury poznajemy Białego Roga, który nie może chodzić z powodu nierozwijających się nóg. Odtrącony przez ojca, wyśmiewany, lecz wyróżniający się dobrym sercem. Jesteśmy świadkami czynów mężczyzny i powolnego zmierzania do stania się legendą.
Następny bohater to Nocny Śpiewak, który przez wiele lat zostaje traktowany jak zwierze, a tak na prawdę jest dzieckiem o nietypowym wyglądzie. "Naprawa" psychiki po tak okrutnych wydarzeniach nie jest łatwa, zwłaszcza gdy człowiek nie potrafi zapanować nad swoją mocą.
Te dwie opowieści wprowadzają nas w świat głuchoniemego Kamyka dysponującego talentem Tkania Iluzji. Niezwykły dar sprawił, że chłopak utracił słuch, co skutkuje odcięciem się od rówieśników jak i korzystania w pełni z swojej mocy, lecz na wszystko znajdzie się rozwiązanie.
Ewa Białołęcka zaskoczyła mnie swoim światem. Mianowicie, słysząc smok, staje mi przed oczami olbrzymia bestia z łuskami nie mająca litości, za to książka ma inną teorię na ten temat. Sprawa się powtarza, co oznacza, że autorka łaknęła wprowadzić do swojej książki "coś innego", co owocowało udanym pomysłem.
Czytając książkę moja uwaga skupiła się na niepełnosprawnych bohaterach, trudnościach jakie czyhają na nich na każdym kroku czy decyzjach. Od razu przeniosłam się z myślami do teraźniejszości gdzie zdrowi ludzie potrafią odrzucić tych, którzy są niepełnosprawni. W książce widocznie dostrzegamy ten proces przy każdym z trzech bohaterów. Mimo, że mają na drodze tak wielką przeszkodę nadal dążą do celu nie poddając się, co skutkuje wygraną. Moja największa uwaga spoczęła na Nocnym Śpiewaku, który porośnięty długą sierścią zostaje sprzedany do cyrku. Według mnie, ta postać miała najgorszy los, a rozdziały o niej są zdecydowanie za krótkie!
Ewa Białołęcka nie dość, że stworzyła wspaniały świat, to także może się pochwalić lekkością pióra. Wszystko zostało napisane prostym i trafiającym do czytelnika językiem. Oczywiście znalazły się fragmenty przez, które ciężko było mi przebrnąć. Niepotrzebne opisy, czy ciągnąca się akcja. Bohaterowie zostali stworzeni z rozmysłem, a zwłaszcza ich imiona, które po części naprowadzają na ich charakter.
Reasumując, książkę polecę osobą, które szukają lekkiej lektury fantasy z oryginalnym pomysłem z dozą niezwykłych przygód!

(...) a na świat przychodzą kolejni naznaczeni błękitną szarfą i ... kalectwem. Ponieważ każdy talent okupiony jest cierpieniem.


Książkę znajdziecie na Czytampierwszy

"Szmaragdowy Wąż" Martyna Dziugieł

(...) wszystko, co złe w końcu prowadzi do czegoś dobrego.

Przyznam się bez bicia, że o książce nie słyszałam ani słowa. Spotkałam ją na czytampierwszy, gdzie od razu zamówiłam z powodu opisu, który wydawał mi się oryginalny.
Życie jedenastoletniej Amandy zmienia się z dnia na dzień, kiedy ukochana kuzynka jak i jednocześnie przyjaciółka ginie w wypadku. Sytuacja wstrząsa doszczętnie dziewczynką, kiedy widzi ją w wizji oraz dowiaduje się, że był okłamywana od dziecka. Mąż matki Amandy nie jest jej
biologicznym ojcem. Następnie akcja zaczyna toczyć się trzy lata później, gdzie już na samym starcie widzimy problemy czternastolatki.
Dawne wydarzenia nadal tkwią w jej sercu, co powoduje zamieszanie w uczuciach. Kolejna drzazga to rozstanie rodziców, które powoduje wyprowadzenie się wraz z matką do rodzinnej miejscowości ojczyma. Poznaje tam wielu nowych znajomych jak i rodzinę, która nie żyje od wielu lat (brzmi kosmicznie prawda?). W tym etapie życia Amandy poznajemy także Szmaragdowego Węża oraz krainę, którą dziewczyna usiłuje uratować.. ale jak temu wszystkiemu podołać gdy twoje życie jest zagrożone, a upiór zza ściany nie daje się nawet wyspać?
Mówiąc ogółem książce daje dobre sześć na dziesięć. Nie jest to pozycja którą będę pamiętać przez długi czas, lecz warto się przy niej zatrzymać, choć do samego relaksu. 
Wspominając bohaterów, pierwszy, który rzucił mi się w oczy był Marcin. Sama do końca nie jestem w stanie stwierdzić co mnie w nim urzekło- sposób postępowania, zmiana postrzegania świata czy stopniowe wchodzenie w świat "Szmaragdowego Węża"? Były momenty gdy miałam ochotę nakrzyczeć na chłopaka, a z drugiej strony pochwalić za to co zrobił. Marcin choć jest bohaterem drugoplanowym, daje wiele od siebie, a po głębszym zastanowieniu mogę stwierdzić, że więcej od Amandy. Pisząc o dziewczynie przypominam sobie sytuacje gdy mnie irytowała. Jej zachowanie było dla mnie nie do pojęcia, przez co zmuszałam się kilka razy do lektury. Wszystko tłumacze wiekiem bohaterki, który pozwala nam podejmować dobre i złe decyzje.
Reasumując, książkę czyta się szybko i lekko(pomijając niektóre fragmenty). Na pewno "Szmaragdowego Węża" polecę młodzieży, która powinna lepiej zrozumieć główną bohaterkę niż ja. Według mnie odnajdą tam także strony, które potrafią podnieść na duchu i dać do myślenia o przyszłość.

Jaka jest zależność między końcem i początkiem? Koniec ustępuje miejsca początkowi, początek prędzej czy później się kończy. 

Książkę znajdziecie na Czytampierwszy.

poniedziałek, 9 lipca 2018

"Toń" Marta Kisiel

-Mamy dwoje uszu i jedne usta...
-...abyśmy więcej słuchali, niż mówili.

Przedtem nie miałam okazji przeczytań żadnej z książek Marty Kisiel i jak najbardziej tego żałuje.
Mogę śmiało stwierdzić, że utonęłam w twórczości tej autorki, co skutkowało dwudniową lekturą. Sięgając po tą książkę nie zagłębiałam się w opisach czy recenzjach innych. Zostałam zachęcona głównie przez okładkę, od, której do tej pory nie mogę oderwać oczu. Jednak po czasie się przekonałam, że nie tylko to mnie zachwyci!
Początek zapowiada się niewinnie, Dżusi-seksbomba zgadza się przyjechać do Wrocławia, gdzie ma pomóc siostrze w pilnowaniu domu ciotki. Zastaje puste mieszkanie, a klucz znajduje u gadatliwej sąsiadki. Pod nieobecność rodziny łamie jedną z zasad- wpuszcza do domu nieznajomego antykwariusza. Jedno małe wydarzenie zmienia los dziewcząt. Po czasie odkrywamy wiele faktów rodzinnych, dowiadujemy się co nieco o tajemniczym mężczyźnie oraz poznajemy niezwykłego zegarmistrza.
Jak wspomniałam książka zapowiadała się na lekką lekturę, a tu nie! Moje szare komórki zostały po czasie zmuszone do myślenia, rozwikłania zagadek rodziny Sternów. Przyznam się szczerze, że nieraz odłożyłam książkę i myślałam nad rozwiązaniem historii. Rezultat niestety był marny, autorka zawsze miała lepsze pomysły ode mnie.
Jeśli chodzi o bohaterów, dostajemy prawdziwy mix osobowościowy. Zaczynając od ciotki posiadającej wiele sekretów jak i fobii, Eleonorę, która krok po kroku staję się kalką pierwszej kobiey, kończąc na Justynie, uciekinierki z rodzinnego domu w poszukiwaniu siebie. W pakiecie znajdują się także panowie- groźny antykwariusz, tajemniczy zegarmistrz i sympatyczny Karol. Patrząc na ten zestaw z góry widzimy, że nuda Nas nie dopadnie, a śmiech będzie często nam towarzyszyć.
Reasumując, Marta Kisiel dała nam komedie zmieszaną z kryminałem, pod którą kryje się nutka fantastyki. Podejrzewam, że jeśli ostatni gatunek omijacie szerokim łukiem, w tym przypadku nie powinien Wam przeszkadzać. Autorka doskonale uformowała swoją książkę sięgając do tylu gatunków. Język, tworzenie bohaterów, opisy, jak najbardziej dodają punkty dodatnie tej lekturze.
Więcej zdradzać nie będę, po prostu przeczytajcie!

-Zawsze powtarzam, że nie wolno ufać niskim ludziom, bo im się serce w gównie macza.



Książkę możecie zdobyć na czytampierwszy.